Image
RodzinkaXL.pl - Strona duuużej rodzinki
O nas
Chcesz dołączyć do prowadzenia tej strony?
Masz fajne pomysły?
Napisz do nas.
michal@krajnik.pl
Zobacz nas na:

Rodzinne opowieści z mchu i paproci

Ulotne chwile, przemyślenia i to co nas otacza. Poukładane w zdania, historie, wspomnienia, marzenia

Jak żyje taka duża rodzinka? - Dom cz. 1

 Reakcja ludzi gdy nas mijają bywają bardzo skrajnie - kiedyś będąc na wakacjach mijaliśmy dwie dziewczyny - takie starsze nastolatki - i jedna z nich do tej drugiej powiedziała "O Boże, jak tak można żyć". Widocznie można skoro żyjemy :).

Gra miejska 2021-02-11

Tutaj postaram się opisać w dużym skrócie, jak na co dzień funkcjonuje rodzinka zastępcza z 9 dzieci w wieku od 8 do 13 lat. 

Niestety nasz świat nie jest przystosowany do tak dużej rodziny. Wszystko jest za małe. Oczywiście na upartego można np. prać w jednej pralce i suszyć rzeczy na sznurkach tylko czy to ma sens?

Każda rzecz która zabiera nam czas zabiera go tak naprawdę naszym dzieciom bo to dla nich mamy wtedy mniej czasu. A jeszcze ten czas musimy podzielić na większą ilość dzieci.

Dlatego staramy się robić dużo rzeczy razem - na ile to jest możliwe lub w większych grupach.

Aktualnie mieszkamy w dużym, poniemieckim domu (od kwietnia 2020 roku). Bardziej można nazwać to małym gospodarstwem rolnym.

Początek naszej rodzinki to dom - taka typowa kostka - na obrzeżach dużego miasta. Wraz z przybywaniem nowych dzieci migrowaliśmy po pokojach tak aby jak najbardziej optymalnie wygospodarować przestrzeń. Dom był fajny jednak miał kilka wad. Dla zwykłej rodzinki 2+2 był bardzo duży. Dla rodzinki 2+7 już niestety zaczęło brakować miejsca. Miał tylko 1 łazienkę i 2 toalety. Nie muszę chyba opisywać co się działo rano i wieczorem :). Brakowało też miejsca na taką wspólną zabawę. Jedyny duży stół to ten który był w jadalni. I tu był problem np.: porozkładane farby i dookoła praca twórcza a tu czas na kolację - wszystko składać, szykować kolację i jakoś ta wena twórcza uciekała. 

Dom był fajny ale dla takich maluchów (nasze dzieci miały wtedy 6 - 9 lat). Dzieci zajmowały 3 pokoje. Niestety dzieci rosły a dom nie i zaczęło robić się ciasno. 

Żonka rzuciła pomysłem, że może gdzieś się przeprowadzimy? Ten wynajmiemy, a za kasę z wynajmu znajdziemy coś większego, gdzieś na wsi w okolicach naszego miasta. 

Znaleźliśmy dom na takiej wsi a bardziej wiejskiej dzielnicy naszego miasta (był tam jeden rolnik, kilkoro byłych rolników, którzy sprzedali swoje pola na działki budowlane dla mieszczuchów a pieniądze za to przepili i dużo domków wiejskich mieszczuchów).

Dom fajny, na "wysoki połysk". Trzy łazienki i toalety, duży ogród, garaż z którego zrobiliśmy pracownię z dużym stołem na "twórcze zabawy wszelakie". Kuchnia była duża otwarta z bardzo dużą jadalnią. Na początku (jak to zwykle bywa) nie dostrzegaliśmy jego wad. 

Pierwszą był ... podatek. Tak - podatek od wynajmu. Za nasz dom dostawaliśmy 3000 zł i ten na wsi wynajmowaliśmy za taką samą kwotę ale okazało się, że od tej kwoty co dostajemy za wynajem naszego musimy zapłacić 8,5% podatku. Czyli byliśmy co miesiąc ukarani i dopłacaliśmy różnicę. Czy nie powinno być tak, że od zysku płaci się podatek? Co my zyskiwaliśmy skoro to co dostaliśmy za wynajem płaciliśmy za wynajem? 

Kolejnym minusem było to, że to nie było nasze i nie mogliśmy nic tam zrobić, przerobić. To nas ograniczało. Dzieci miały duże pokoje (doszło jeszcze dwoje bliźniaków) ale to dalej były tylko trzy pokoje. Gdyby to było nasze to byśmy je podzielili na mniejsze ale nie było nasze.

Podjęliśmy decyzję - sprzedajemy co mamy a za to kupujemy coś na wsi z dużą działką i jak się uda to z pomieszczeniami gospodarskimi aby można je było przystosować do "robienia rzeczy dziwnych i ulotnych"

Prawie rok szukaliśmy. Żonka takie miejscówki mi pokazywała, że aż się za głowę łapałem i wiele rozmów musieliśmy przegadać, zanim udało mi się jej ten pomysł wyperswadować. Aż znaleźliśmy "nasze" gospodarstwo. 


Nasz kawałek świata

Oczywiście potrzebowaliśmy zgodę Dyrktora Agencji "CzegośTam" na zakup gospodarstwa rolnego (mieszczuch nie może sobie ot tak kupić gospodarstwa na wsi) oraz miesiąc czasu na przewiezienie wszystkich naszych klamotów i mieszkamy tu :)  

×
Bądź na bieżąco

Kiedy zasubskrybujesz bloga, wyślemy Ci wiadomość e-mail, gdy pojawią się nowe aktualizacje na stronie, abyś ich nie przegapił.

Alimenty dla dzieci
Dlaczego zostaliśmy rodzinką zastępczą... cz. 2